Z racji tego że aura dopisuje testom takich gadżetów jak błotnik, który otrzymałem od firmy BEJM BIKE, oczywiście wybrałem się na trening w plener na "przełajce"...
Montaż tego wynalazku zajmuje dosłownie chwilę.
Nie potrzeba żadnych narzędzi, nie potrzeba naszych kochanych zipów lub jak kto woli "pyrkotek", które mocują wszystko do wszystkiego :) Nawet osoba z rączkami krecika (2 lewe) sobie poradzi :). I co najważniejsze nie wyglądamy, z tym jak przysłowiowa "baba z mlekiem" jadąca na swym dostojnym Jubilacie, z błyszczącymi błotnikami klekoczącymi jak stary Polonez.
Co więcej cena tego błotnika też nie spowoduje spustoszenia w naszych kieszeniach, co w dobie "spowolnienia gospodarczego" myślę ze ma znaczenie. Jeśli chodzi o jego skuteczność, to powiem tak :
Jest genialny w swojej prostocie!!! Dwie godziny zaginania po mokrym śniegu i topiącym się lodzie, tyłek i plecy suchutkie!!!!! Dodatkowo siodełko pod spodem czyściutkie, bez wszechobecnego piachu i błota, a co za tym idzie jarzemko nie trzeszczy i nie trzeba go mozolnie czyścić!!! Mówiąc, krótko dla mnie rewelka!!! Co jeszcze ciekawe :) Błotniczek jest tak dopasowany i stabilny, że pomimo zaliczenia jednego z największych dzwonów w "karierze", po którym do dziś nie śpię na lewym boku i po którym zbierałem zawartość kieszonek z bluzy po całej drodze, "chlapacz" pozostał nienaruszony!!! GORĄCO POLECAM.
A TUTAJ możecie nabyć to cudeńko!! Na hasło MARCINMTB znajdzie się jakiś rabat prawda Bartku ??
Pozdrawiam
Marcin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz