Dlatego ten tydzień postanowiłem, przekręcić w domu. Niestety nie wykonałem, założonego planu czyli 8 godzin "trenażerowania". Po prostu dni zabrakło :) Zrobiłem niespełna 7 godzin :) Pewnie sobie pomyślicie.. " No kurde, to mógł już ta godzinkę dostukać i było by w planie", pewnie i tak by było. Jednak stanowczo wolę żeby to było świadomie przepracowane niecałe 7 godzin. Jak "odjechane" na tzw. "odpier...." 8h, bo taki był plan :). Dziś jeszcze czeka mnie basenik i sauna. Zastanawia mnie czy prowadzicie dzienniczki treningu. Myślę że każdy, kto poważnie podchodzi do treningu powinien coś takiego mieć. W moim przypadku tak wygląda jedna z form dzienniczka. Oczywiście z rysunkiem od Martynki :)
Dostępny od ręki, tylko najważniejsze dane. Żadna filozofia. Notuję tam też planowane starty itd. Idealnie sprawdza się jako forma "domowego terminarza". Dobra kończę już, bo muszę jeszcze popracować nad, kolejnym postem dotyczącym diety. Myślę, że jutro go opublikuję więc czasu na Wasze "zadanie domowe", coraz mniej! Do roboty! STAY TUNED!!
Marcin
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń