Z racji tego że aura dopisuje testom takich gadżetów jak błotnik, który otrzymałem od firmy BEJM BIKE, oczywiście wybrałem się na trening w plener na "przełajce"...
Tym razem mieliście więcej czasu na odrobienie pracy domowej :) Mam nadzieję że każdy za pomocą stronki, którą zamieściłem wcześniej, uporał się z podliczeniem pochłanianych kcal :) Lecimy więc dalej z tematem :
Z racji tego że każdy z Was, wie już ile godzin trwa jego dzień i ile posiłków musi zjeść (pamiętając o odstępach 3 godzinnych), musimy zacząć je układać. Zaczynamy:
Kolejny zimowy tydzień dobiega końca. Pogoda nie jest już tak łaskawa i niskie temperatury, skutecznie utrudniają treningi w plenerze. Po ostatnim takim prawie 3 godzinnym treningu na "przełajce", przez 3 dni byłem wyłączony z życia... :p Temperatura bliska 40 i bolące praktycznie wszystko :)
Jest mi bardzo miło, poinformować wszystkich zainteresowanych, że od nowego sezonu będę reprezentował barwy POLART NUTRAXX TEAM. Chłopakom z Żary MTB Team bardzo dziękuję, za owocną współpracę i życzę super wyników w nowym sezonie!!!!
Mam nadzieje ze zadanie domowe odrobione :) Zakładam że tak :), więc możemy przechodzić do kolejnego kroku. Jak już przeliczyliście swoje BMR, to w kalkulatorze do którego link podałem w poprzednim poście, otrzymaliście, trzy wyniki:
W związku z rosnącą falą zapytań,, o dietę na mojej skrzynce mailowej (i bardzo dobrze, piszcie dalej!!) , zaczynam cykl postów właśnie jej dotyczący. Musimy na samym początku ustalić kilka podstawowych rzeczy.
Słowo "dieta' nie powinno być kojarzone z niczym ZŁYM!! To przede wszystkim, narzędzie bądź plan który ma nam ułatwić życie.
Moi drodzy, pisząc artykuł dla WWW.MTBNEWS.PL, w żadnym momencie nie myślałem że, tak wspaniale na to wszystko zareagujecie. Odwiedziliście moją skromną stronę ponad 17000 razy w ciągu 4 dni. TO JAKIŚ OBŁĘD :)
Pomysłem,
zaraziłem kolegę z firmy Łukasza, który podobnie jak ja choruje na cyklozę.
Zapadła decyzja o starcie w 3 edycjach. Przy wielkim wsparciu ze strony naszego
pracodawcy, za co pragnę serdecznie podziękować. Wykupiliśmy pakiet 3 startów,
oraz stroje z firmowym logo SCHIEDEL, dodatkowo kilka części w razie awarii i
ze spokojnym sercem mogliśmy przygotowywać się do startu. Nie wiem jak u Łukasza
ale u mnie „spalara”, narastała z każdym
dniem. Trenowałem w domu na rowerku stacjonarnym z uporem maniaka.
Skoro obiecałem, że rozwinę moją historię zapraszam do przeczytania pierwsze części J.
Otóż jak
każdy z Was jestem, zwyczajnym zjadaczem chleba ( no z tym chlebem to bywa
różnie J ), który stara się z całych sił
radzić sobie, z otaczającą go codziennością. Jestem również szczęśliwym ojcem
oraz mężem. Mam w domu taki mały babiniec J
Wczorajszy przerwany trening nie dawał mi spokoju. Tłumaczyłem sobie, że to przez stres związany z choroba dziadka i przez dietę, która w tym momencie nie zawiera dużej ilości węglowodanów więc i regeneracja nie postępuje zbyt szybko. Jak zwykle z pomocą przyszedł Łukasz, który po raz kolejny tłumaczył mi z uporem maniaka i anielską cierpliwością, co może być nie tak.
Dziś dzięki uprzejmości portalu WWW.MTBNEWS.PL, ukazał się artykuł, w którym po krótce opisuje moją przemianę :) Chętnych zapraszam do lektury http://www.mtbnews.pl/content/view/3928/1/. Wkrótce planuje zamieścić obszerniejszą wersję gdzie będzie, zarys tego co i jak się działo ze mną i moim organizmem. Planuję taki mały cykl postów na ten temat.
Dzisiejszy dzień również obfitował, w sporo męczących emocjonalnie chwil. Nie spałem najlepiej zeszłej nocy. Cztery godziny snu, można bardziej nazwać drzemką niż regeneracją. W głowie miałem zbliżająca się operacje dziadka, i jakoś nie udało mi się usnąć. Na szczęście zabieg się powiódł, i dziadek ma się dobrze. Na domiar złego Martynka, załapała Anginę i zapalenie migdałków :(
Z racji tego że poniedziałki w moim planie treningowym, wypadają jako dni wolne od wszelkiej aktywności sportowej :), wczoraj starałem się maksymalnie zregenerować. Myślę za nawet z całkiem przyzwoitym skutkiem. Ale to akurat okaże się dzisiaj, na treningu :P.
WITAM WSZYSTKICH SERDECZNIE!!!! Tak oto spełniłem swoje noworoczne postanowienie i inicjuje tego oto bloga, na którym się obecnie znajdujecie. Strona ta będzie poświęcona mojej amatorskiej tzw "karierze" jako kolarza górskiego. Będę na niej zamieszczał, relacje z wyścigów w których brałem udział, ale również jeśli to kogoś zainteresuje :), będzie mógł poczytać o treningach które realizuje, diecie, jak i o moich zmaganiach z życiem :). Mam sporo pomysłów co mogłoby się tutaj znaleźć, więc myślę że będzie warto od czasu do czasu tutaj zaglądać. Tak więc: stay tuned i trenujcie ostro :) Pozdrower! Marcin Walencik