Sobotni poranek. Jak zwykle mój wewnętrzny budzik zadziałał szybciej niż te w telefonach :) Ale nie mam mu tego za złe. Lubię wczesne pobudki (pod warunkiem że czuje, że się zregenerowałem). Pod ręką leży Garmin, więc przeprowadzam test tętna spoczynkowego. 42 bpm.... dupy nie urywa, ale tragedii też nie ma :P. Teraz "tuptam" sobie do kuchni :), zahaczając po drodze o toaletę (no bo jak inaczej), poranna dawka "supli" i szybki rzut oka przez okno (jak zwykle mokro i do dupy). Dobrze że nie muszę stać przy lodówce kilka minut i zastanawiać się co tu zjeść.
Ta sfera mojego życia jest od dawna poukładana :) Zakupy zrobione na przynajmniej 3 dni do przodu. Przygotowuje śniadanie i parzę kawkę. Później czas na kompa :) Zasiadam w moim "centrum dowodzenia" zwanym też "kącikiem" :) Sterta kolarskich ciuchów, w sumie nie tylko kolarskich..... przede mną. Kilka czasopism, książki. Kable do Garmina i telefonów. Buty do MTB :) Jest jeszcze kilka "potrzebnych" gadżetów :) Na ścianie dumnie wisi kalendarz, na którym mam zanotowane wszystkie treningi począwszy od Grudnia 2012 (te z Października i Listopada) mam w innym kajecie :) Są tam też plany startów. Odpalam pogodynkę.pl.... No niby ma jutro świecić Słońce i ma być +7..No chyba zwariuję ze szczęścia.... (nauczony doświadczeniem myślę sobie, że uwierzę jak zobaczę :P) .Od czasu do czasu obracam się z uśmiechem do mojego O.NINE :) Stoi za mną... Śliczna, błyszcząca, z nowym napędem. Przygotowana do sezonu. No prawie.. Oczywiście Poczta Polska dała dupy i opony na czas nie dojechały... No cóż trzeba będzie wystartować w Bautzen na starych. Mam nadzieję że ogarną. No właśnie!!! Jutro Bautzen!!! Nareszcie wyścig!! Tak drodzy czytelnicy.. wyścig!! Dobrze czytacie :). Nasi zachodni sąsiedzi są na tyle PRO, że potrafią usunąć śnieg z 3,5 km pętli do wyścigu XC. Dlatego po wielu rozczarowaniach związanych z przekładaniem wyścigów w Polsce, zdecydowałem się na start w cyklu MDC XC w Bautzen. Co do formuły zawodów, to jest to wyścig XC, pętla ma mieć 3,5km, podobno ciekawa jeśli chodzi o trudność techniczną :) i jak to w XC bywa "dość" interwałowa... Nie jestem specjalistą od XC ale nic to.... trzeba naku...ać :) Co bardzo mnie cieszy jedzie tam spora grupa kolarzy z Żar i okolic więc nudno na pewno nie będzie :) Tak to wyglądało w Bautzen w 2011 roku...
http://www.youtube.com/watch?v=FXfWa4WQKOs
Teraz będzie stanowczo więcej błotka ;) Ale od tego się nie umiera (tak dosłownie). Chęć poczucia adrenalinki wyścigowej jest stanowczo większa od strachu przed ufajdaniem się w błocie...
Tymczasem mykam na rower :) Dziś przewidziany godzinny trening w tlenie :) Później pakowanie i zaleganie na kanapie :) Przepraszam!!! Mówiąc po kolarsku "oszczędzanie nóg" STAY TUNED!!
Marcin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz